Weekendowe zbiory

W weekend mieliśmy przepiękną pogodę więc skorzystałam i poszłam na poszukiwania. Trafiło mi się nowe pole i zaraz zabrałam się do roboty.

Jak zwykle na początku nie szło ale potem zaczęły pojawiać się ciekawe znaleziska. Znowu medalik świętego.

Później pojawił się ciekawy guzik.

Poszczęściło mi się i nie zabrakło srebrnych 20 pfennigów z 1874 roku

W niedzielę znów poszłam na to samo pole i zdążyłam znaleźć znowu medalik ze świętym, póki nie przyszedł syn właściciela pola i zapytał co tu robię. Wyjaśniłam, że w sobotę właściciel pola pozwolił mi szukać, mimo, że na polu rosła już “trawa” jak ja nazywam kiełkujące zboże. Wyjaśniłam, że zawsze wykopane dołki zakopuję i mocno dociskam ziemię żeby nie powstały żadne szkody, jednak jeśli to problem, nie ma problemu, nie będę wchodzić na pole i przyjdę szukać w sierpniu kiedy będzie po żniwach.

święty Benedykt

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.