U nas nadal wiosenna aura, więc po południu skorzystałam z okazji i wybrałam się na 2 godziny na pobliskie pole. Postanowiłam się dziś nie skupiać tylko na częstotliwości powyżej 80, która teoretycznie wskazuje złoto, tylko kopać także gdy widzę częstotliwość 30/40.
Pinpointer Questa był dziś dobrą pomocą, wskazywał mi dokładniej gdzie szukać ale nie powiem, że się nie nakopałam i naszukałam. Pierwszym znaleziskiem dzisiaj był kawałek jakiejś metalowej części, raczej nie wskazywał na coś cennego i bardzo starego. Później mocny sygnał wskazał na fragment jakiegoś naczynia. Znalazłam w pobliżu jeszcze parę kawałków naczyń ale na nie detektor nie reagował, jak na tą pierwszą część. Raczej nie były to fragmenty rzymskiej ceramiki (wskazuje na to błyszcząca farba) ale kto wie? Wszystko spakowałam do torebeczek. Zakopałam wszystkie wykopane dziury i zbierałam się do domu ale dla pewności przejechałam jeszcze detektorem nad ziemią, poszukałam chwilę pinpointerem i ….. bingo! Znalazłam cos małego, płaskiego, przedstawiającego drzewo. W domu sprawdziłam co to może być i okazało się, że to moneta! Super! Jest to jednostronny pfenig z Lindau, datowany na około 1700 rok i wybity za panowania Leopolda I 1657-1705. Dla archeologów raczej nie interesujący i wiele bym za niego nie dostała ale dla mnie ma wartość sentymentalną, w końcu to pierwsza znaleziona przeze mnie moneta.
Zobaczymy co jutra mi się uda znaleźć.
będzie kolekcja ciekawa