Drugi dzień postu Daniela skończył się dla mnie niestety nie najlepiej. Zjedliśmy kolację, na którą dziś zrobiłam sok warzywny z białej kapusty, natki pietruszki i zielonego ogórka (niezbyt smaczny), surówki ze startej białej rzodkwi, jabłka i marchewki, wszystko polane sokiem cytrynowym. Jako ciepłe danie podałam ugotowaną czerwoną kapustę z przyprawami. Niedługo po jedzeniu poczułam się dużo gorzej, przede wszystkim miałam okropny ból głowy, który mi powoli zaczynał towarzyszyć w ciągu dnia (brak kawy, cukru …) i dodatkowo mocniej zabolało mnie w szyjnym odcinku kręgosłupa a na koniec zrobiło mi się niedobrze i skończyłam wieczór w toalecie … Taka sytuacja zdarzyła mi się pierwszy raz robiąc post! Prawdopodobnie mój organizm nie zaakceptował czerwonej kapusty, chyba miałam pecha i możliwe, że z zewnątrz kapusta nie wyglądała na zepsutą a w środku coś jednak było nie tak … Nie wiem … Poczytałam (z wielkim trudem) leżąc na kanapie, czy ktoś stosujący post Daniela także miał taką sytuację bo muszę przyznać, że trochę mnie to zaniepokoiło. Doczytałam, że jest to u niektórych ludzi tzw. kryzys ozdrowieńczy. Na tym blogu możecie się sami o tym przekonać. Chciałam nawet już rezygnować z dalszego postu bo myślałam, że na kolejny dzień będzie tylko gorzej …. Na szczęście sen chyba pomógł, choć noc nie należała do najłatwiejszych …
Jeśli chodzi o gubienie kilogramów, bo może kogoś to interesuje, to w pierwszym dniu postu przy wzroście 175 cm, zaczynałam od wagi 67,7 kg. W drugim dniu diety ważyłam już 66,7 kg także jestem zadowolona.