Podczas urlopu na Hvarze zdecydowalismy sie na jednodniowa wycieczke z firma Sea Angel
Za 2 osoby dorosle i 2 dzieci zaplacilismy nieco ponad 300 Euro. Jak wygladala nasza wycieczka ponizej …
Wycieczke zorganizowala nam nasza niezawodna Patrycja. Byla w stalym kontakcie z Ivica i czekala na wiadomosc od niego, kiedy bedzie najlepsza pogoda aby wyplynac w morze. W koncu stanelo na srodku tygodnia, wtedy nie bylo az tylu turystow.
Nasza przygode zaczelismy w porcie Hvar, skad nas specjalnie odebrali pracownicy Sea Angel.
Z portu ruszylismy na godzinna wycieczke w kierunku wyspy Bisevo, gdzie znajduje sie przepiekna blekitna jaskinia (blue cave, po chorwacku Modra Spilja).
Cytujac CroLove.pl:
Niezwykły, szmaragdowy kolor wody jest zasługą znajdującego się na dnie wejścia do groty piasku, który odbija promienie słoneczne. Ponieważ słońce odgrywa tutaj główną rolę, najlepszy moment na zwiedzanie jaskini są godziny południowe. Tuż pod powierzchnią wody widoczny jest kamienni łuk łączący ściany jaskini.
Błękitna jaskinia ma 31m długości, 17m szerokości i 15m wysokości. W najgłębszym miejscu jaskinia ma 18m głębokości, a wejście do niej ma 1,5m wysokości i 2,5m szerokości.
Pierwsze wzmianki o błękitnej jaskini pochodzą z końca XIX wieku. Początkowo wejście do groty było tylko jedno i znajdowało się pod powierzchnią wody. Wejście do jaskini, którym wpływają łodzie zostało wykute w skale, po to by jaskinia była dostępna dla szerszego grona.
Mielismy niestety troche pecha bo morze bylo troche niespokojne, wialo troche i zrobily sie fale. Lodka plynela szybko, wiec niestety poskakiwalismy na kazdej fali. Nie jestem przyzwyczajona i mniej wiecej w polowie drogi troche mi juz bylo zle:P Za to corka, im wyzej podskakiwalismy, tym bardziej sie cieszyla …
Kiedy doplynelismy do przystani, musielismy sobie kupic dodatkowo bilety do jaskini. Bilet dla dziecka do 12 lat kosztowal 35 kun, dorosli i osoby powyzej 12 roku zycia musialy placic jesli dobrze pamietam 70 kun. Bilety kupilismy dosc szybko, jednak z racji, ze miejsce to jest w lato strasznie oblegane (dziennie 1200 zwiedzajacych!), musielismy liczyc 2 godziny zanim moglismy dostac sie do jaskini.
Czekajac na nasza kolej, postanowilismy troche pospacerowac i porobic zdjecia.
Mielismy ze soba prowiant i bardzo dobrze, bo na miejscu w grill barze, ktory gorowal nad przystania, nie bylo nic do jedzenia…. Nizej byly lody, wiec moglismy sie troche orzezwic.
Dostęp do jaskini mają wyłącznie łodzie Centrum Morskiego Komiža, które wypływają do jaskini z drugiej strony niewielkiego półwyspu. Tam też przybijają wszystkie łodzie z turystami.
Gdy wreszcie zblizala sie godzina, na ktora mielismy wsiadac, corka i jej ukochany mis byli gotowi.
Na lodce
Zblizamy sie powoli do jaskini
Przewodnik, zanim wplynelismy do jaskini, wytlumaczyl zasady bezpieczenstwa. Wplywajac musielismy wszyscy mocno pochylic glowy i czekac na znak, ze mozna sie wyprostowac. Pn bardzo zwracal nam tez uwage na to, zeby nikt nie wystawial rak poza lodke.
Po chwili wplynelismy do jaskini i ujrzelismy to
Zwiedzanie w srodku trwa maksymalnie 10 minut i jest w nim miejsce maksymalnie na 2 lodki.
Po zwiedzaniu czekalismy na reszte naszych wspolpasazerow ruszylismy dalej. Tym razem obejrzelismy miejsce gdzie krecono film “Mamma mia!”. Nazywalo sie ono Stiniva.
Nastepnie udalismy sie do zielonej jaskini. Musze przyznac, ze ona juz takiego wrazenia nie zrobila jak blekitna jaskinia. W przeciwienstwie do blue cave, green cave byla jaskinia otwarta, gdzie dozwolone bylo nurkowanie. Teoretycznie zeby ja obejrzec tez trzeba bylo zaplacic ale nasz przewodnik poplynal troche blizej i moglismy sobie ja dokladniej obejrzec. Oczywiscie cenowo nie byla ona taka droga jak blue cave.
Niedaleko od zielonej jaskini znajdowala sie przepiekna laguna, niestety nie pamietam juz jej nazwy:( Zatrzymalismy sie tam jedynie na chwilke.
Kolejnym punktem naszej wycieczki byly Pakleni Islands lezace blizej Hvaru a dokladniej poplynelismy do Palmizana Beach. Tutaj nasz przewodnik Ivica pytal na lodce kto chce isc zjesc w restauracji bo musi zrobic rezerwacje. Mysmy mieli jedzenie ze soba wiec spedzilismy okolo godziny na plazy. Ceny w tej restauracji nie nalezaly do najnizszych a i tak z dziecmi ciezko w restauracji bo duzo rzeczy nie jedza:P
Pochodzilismy wiec po skalkach i wykapalismy sie.
Z Palmizany wrocilismy dosc szybko do portu w Hvarze. Zmeczeni (glownie od slonca) ale zadowoleni wrocilismy do naszego apartamentu “Antea”.