Poprzedni weekend zaczęliśmy rodzinnie tenisowo a w ten weekend grałam tylko ja. Postanowiłam się zgłosić na pierwszy od dłuższego czasu turniej.
Akurat rozpoczynały się bawarskie mistrzostwa powiatu i stwierdziłam a co mi tam szkodzi się zapisać, tym bardziej, że na liście startowej były wysoko notowane zawodniczki, kilka miało LK (Leistungsklasse czyli jakby siłę) 4 a nawet 3. Poprzednio, gdy grałam w drużynie, najwyższą LK, z którą grałam było LK 7 i wtedy przegrałam 7:5 6:0. Zgłoszenia do turnieju od kilku dni były nieliczne i obawiałam się czy turniej się w ogóle odbędzie. Okazało się, że turniej się odbędzie, tylko miejsce odbywania się turnieju przeniosło się z Landshut do Garching koło Monachium i z racji, że zgłosiło się jedynie 5 zawodniczek, kolejne dni grałyśmy po 1 – 2 mecze aby każda zagrała z każdą. Wolałam nie wiedzieć z kim gram tzn jaką ma LK i pierwszy mecz dość gładko wygrałam 6:2 6:2, jak się po meczu dowiedziałam z LK 6! Mecz musiałyśmy rozegrać na hali bo niestety pogoda nie dopisywała. Drugi mecz miałam dopiero 3 godziny później, już na dworze i z LK 4. Po moim zdaniem wyrównanej walce, przegrałam 6:4 6:2. W sobotę miałam tylko jeden mecz, o 16.00 jednak pogoda znów pokrzyżowała plany i po godzinie czekania na kort, rozpętała się burza i mecz przeniesiono nam do hali. Tym razem grałam z LK3. Niestety tutaj przegrana była jeszcze szybsza, 6:1 6:0. Moja ostatnia przeciwniczka bardzo chciała ze mną grać w sobotę bo w niedzielę był w De Dzień Matki i miała zaplanowany wyjazd. Ja jednak potrzebowałam regeneracji i nasz mecz odbył się dzisiaj o 9.00. Ta przeciwniczka miała LK 4. Mecz niestety dość szybko zakończył się jej zwycięstwem, mimo, że na samym początku prowadziłam 1:0 (przełamałam jej serwis zaraz na początku). Niestety potem chyba zmęczenie dało o sobie znać bo te trzy dni tyle intensywnych pojedynków dało mi na pewno popalić ale próbowałam robić co mogłam, niestety skończyło się też 6:1 6:0. Okazało się jednak, że w grupie były dwa 3 miejsca i jedno z nich przypadło mi. Później się dowiedziałam, że zawodniczka, którą pokonałam, rok temu była wicemistrzynią a przeciwniczka ze wczoraj zajmuje 4 miejsce w rankingu niemieckich seniorek (roczniki 1978 do 1982) a dzisiejsza miejsce 46 więc wstydu nie było. Muszę zmienić definitywnie
technikę gry bo nadeszły w tenisie nowe czasy i trzeba się dostosować.