Ostatnie dni ferii letnich chciałam jeszcze wykorzystać na poszukiwania detektorem. Znajoma dała mi znać, że mogę wejść na pole należące do jej rodziców, pogoda dziś dopisywała, to znaczy nie było nieznośnego upału i nie padało, więc pojechałam.
Na początku nie szło najlepiej, kompletnie żadnego sygnału a jak coś się wreszcie pojawiło i było dobrym sygnałem, po kopaniu okazywało się, że znajdywałam małe gwoździe ….
W końcu zaczęły się powoli pojawiać monety. Jako pierwsze znalazłam dziś stare 2 Pfennigi z roku 1875.
Później przyszły kolejne monety: 2 Pfennigi z 1950 roku, 2 takie same monety – 5 Rentenpfennigów z 1984 (lepiej zachowany) i chyba z 1994 roku ale trudno odczytać.
Później znalazłam 1 Pfennig z 1874 roku
Później znalazłam bardzo zniszczoną monetę, bez szans odczytać rok czy nominał. Dwa guziki, w tym jeden zniszczony też zasiliły mój zbiór a na sam koniec znalazłam bardzo dobrze zachowany krzyżyk, podejrzewam, że srebrny. Potem musiałam już uciekać bo i komary po prawie 3 h szukania zaczęły gryźć, pozatym bateria w pinpointerze czyli ręcznej sondzie wysiadła.