Dzieci rosną a w raz z nimi zmieniają się także charaktery ich przyjęć urodzinowych. W zeszłym roku w lato córka miała 10 urodziny i bardzo chciała spędzić je w escape room. Nie wiem jak i skąd się w ogóle dowiedziała co to jest takiego ale była tym tematem bardzo zainteresowana. Niestety nadal trwała corona, wszystko, łącznie z bawialniami i escape roomami było zamknięte. Gości dużo też nie można było zaprosić ale przyjechał do nas brat męża z rodziną oraz zaprosiliśmy najlepszego kolegę córki na przyjęcie. Postanowiłam dla córki wymyślić domowe escape room i to w 2 wersjach bo robiliśmy jej dwa przyjęcia – w dniu urodzin z rodziną oraz w weekend po urodzinach z rodziną i kolegą. Na przyjęciu weekendowym dodatkowo zorganizowałam szukanie skarbu. Dzisiaj pokażę Wam jak wyglądał escape room w krótszej wersji, dla 3 dzieci.
Chyba z dobry miesiąc przed przyjęciem przejrzałam wszelkie możliwe strony jak przygotować domowe escape room. Miałam kilka pomysłów bo posiadałam kilka kłódek, w tym jedną z 3 cyfrowym kodem, który można było ustawić, puzzle, mazaki z UV…..
Z racji, że dzieci biorące udział w escape room były w przedziale wiekowym 6 do 12 lat, musiałam niektóre zagadki zrobić prostsze no i oczywiście być cały czas z dziećmi i ich naprowadzać w razie problemów.
Po pierwsze musiałam wymyślić, w którym pokoju będę organizować zabawę i czy będę dzieci naprawdę zamykać póki nie znajdą rozwiązania. Zdecydowałam się, że escape room odbędzie się w pokoju przechodnim do pokoju syna na poddaszu. Dzieci nie zamykałam, natomiast zamknęłam pokój córki, który był naprzeciwko i tam schowałam walizkę, w której ukryte były małe podarunki. Walizkę z resztą też musieli wiedzieć jak otworzyć, żeby nie było tak łatwo. Zadaniem dzieci, było po prostu znalezienie klucza do pokoju córki.
A więc pokój wybrany, trzeba było w nim sprytnie porozkładać wskazówki i stworzyć odpowiedni nastrój. Nie wszystkie rekwizyty, które przyniosłam do pokoju, były w ogóle potrzebne do rozwiązania zagadek, więc było trochę trudniej.
Na komodzie poustawiałam różne kłódki, tajemnicze przedmioty, na ścianie nad komodą powiesiłam tablicę korkową z różnymi szyframi, dobrze widocznymi ale równocześnie nie było to od razu oczywiste, że będzie to potrzebne do rozwiązywania zagadek.
Dzieci przy wejściu zobaczyły tablicę, na której był napis “ESCAPE ROOM Witajcie dzieci! Jeśli to czytacie, jesteście “zamknięci” w tym pokoju i musicie znaleźć kod aby się stąd wydostać. Macie 40 minut czasu! Nastawcie zegar! Powodzenia!” Obok wiadomości, napisanej na tablicy markerem, był przyczepiony zegar, który pokazywał czas do końca zabawy a następnie głośno dzwonił gdy upłynął czas. Młodsze dzieci aby lepiej zrozumieć ile to jest 40 minut, widziały zaznaczony na czerwono obszar, który z każdą minutą malał i malał.
Ok dzieci weszły zaciekawione i nie bardzo wiedziały czego dokładnie mają szukać, rozglądały się, dotykały różnych rzeczy, więc 1 podpowiedź musiałam im dać.
Powiedziałam im żeby szukali w okolicy okna, tam na parapecie siedział pluszowy świstak a obok niego karteczka z 1 wskazówką, która brzmiała
“Naciśnij mnie, a zaśpiewam. Tam znajdziesz kolejną wskazówkę!” Wskazówka była schowana wewnątrz pluszaka.
Syn dosyć szybko się zorientował, znalazł pluszaka i nacisnął. Domyślili się, że trzeba zajrzeć do środka, w poszukiwaniu kolejnej wskazówki i … bingo! Oto 2 wskazówka:
“Szukaj małego pudełka”
Tutaj musiałam dzieci naprowadzić na komodę, tam były 3 szuflady i w jednej z nich schowałam małe metalowe pudełko z następną wskazówką (wskazówka nr 3):
“Super, udało się! Zagadka: co ma 4 nogi ale nie umie chodzić?”
W pokoju mieliśmy jeszcze stare łóżko córki i właśnie pod nim schowałam kolejną rzecz, która miała im pomóc znaleźć klucz. No próbowali zgadnąć co to może być …. W końcu trochę ich naprowadziłam i zgadli, że chodzi o łóżko, wtedy im powiedziałam, że powinni pod nie zajrzeć.
Jak już znaleźli kolejne pudełeczko pod łóżkiem, przeczytali karteczkę, która była do niego dołączona czyli 4 wskazówkę:
“O nie! klucz utknął w czymś śliskim!”.
Pudełko było zamknięte właśnie na zamek, którym zamyka się rower. Klucz do tego zamka był schowany w dużym słoiku z wodnymi perełkami, który stał na komodzie. Znowu syn się domyślił, że tam należy szukać. Kiedy otwarli pudełeczko, znaleźli karteczkę z napisem
“Super! Udało wam się znaleźć klucz! Nagroda czeka!” oraz klucz do pokoju i pobiegli podekscytowani otwierać.
Gdy weszli do pokoju odkryli na podłodze walizkę. Była to stara walizka na sztućce, która posiadała co prawda kod, który można było ustawić odpowiednią kombinację do otwarcia walizki, jednak nie miałam już czasu sprawdzać, czy by to zadziałało i po prostu otwarli ją tak jak zawsze, naciskając równocześnie 2 guziki. Wewnątrz walizki były nożyczki zamknięte na kłódkę, mazaki z lampą UV i karteczka ze wskazówką oraz ich nagrodę (skarb). Znalazłam jakieś pudełko, które owinęłam folią i zaznaczyłam na nim mazakiem przerywane linie, po których mieli nożyczkami naciąć żeby dojść do nagrody. Jednak żeby użyć nożyczek, musieli rozwiązać rebus.
Ostatnia wskazówka w tym escape room brzmiała
“Czytaj między linijkami”. Podpowiedziałam im żeby użyli mazaków z lampą UV, które specjalnie kupiłam na przyjęcie. Poświecili nimi na kartkę z rebusem i znaleźli kod, który pozwolił im otworzyć kłódkę na nożyczkach. Gdy już mieli nożyczki, otwarli swój skarb i podzielili się drobnymi prezentami – plany lekcji, naklejki na zeszyty, plasteliny…
Zabawa w sumie zajęła im chyba niecałe 30 z zaplanowanych 40 minut ale ile trwały do niej przygotowania! Nie byłam w stanie przewidzieć ile im czasu zajmie jaka zagadka, gdy przed zabawą sprawdzałam czy każda wskazówka znajduje się na swoim miejscu i cały plan sprawdzałam krok po kroku według planu. Czytałam, że początkujący w escape room powinni otrzymać właśnie około 40 minut czasu ale wiadomo, to zabawa dla dzieci i sztywno nie ma się co trzymać zasad i być w razie czego kreatwnym.
Mam nadzieję, że dzisiejszy post Wam się spodobał i zainspiruje Was do zorganizowania podobnej zabawy. W kolejnych wpisach postaram się wam opisać drugą wersję escape room i szukanie skarbu.
też bym się tak pobawiła