Huhu! Już 10 dzień prawie za nami! Jeszcze parę dni i zaczynamy powoli wprowadzać chleb. Planuję nawet piec własne pieczywo, mam już przepisy z kolejnej książki o poście Daniela, tym razem jak utrzymać jej efekty.
Dzisiejsze śniadanie trochę nietypowe bo jako ciepłe danie szybko ugotowałam zupę warzywną, po prostu nas najbardziej syci. Do picia podałam sok z kiszonej kapusty. Jako surówkę dzisiaj coraz bardziej lubiany przeze mnie gotowany utarty burak z chrzanem. Na deser truskawki i borówka.
Obiad składał się znów z zupy warzywnej i drugiego dania – puree ziemniaczane z fasolką. Jako sałatkę, reszta utartego gotowanego buraka z chrzanem. Deserem znów były truskawki. Do popicia sok pomidorowy.
No i dobrnęliśmy do kolacji, podjadając w międzyczasie albo zupę albo owoce.
Wieczorem lubię jeść rozgrzewające dania, bo muszę przyznać, że dieta wychładza. Dla męża ugotowałam kalafiora a dla siebie dynię hokkaido z piekarnika. Surówką była reszta sałaty dębolistnej z pomidorkami koktajlowymi posypanymi solą himalajską. Napój do kolacji to sok pomidorowy. Na deser kiwi, jabłko i truskawki.